Niskobudżetowa stajnia - czyli 5 jeździeckich zamienników

Hej! Witam was w specjalnym poście, gdzie opiszę 5  rzeczy, które znajdziecie w sklepie budowlanym i zdecydowanie lepiej zastąpić nimi rzeczy ze sklepu jeździeckiego, ze względu na oszczędność.

1. Stojak na siodło

Pewnie rzecz większości znana, jednak bywają i tacy, co tego oświecenia potrzebują. Tak zwany koziołek (głownie wykorzystywany przy budowach, malowaniu, drobnych naprawach) sprawdzi się idealnie w roli stojaka na wasze siodło.

Cena najtańszych (nie myślcie, że są mało co warte) waha się koło 20 zł, a możecie je kupić w każdym markecie budowlanym (Castorama, Leroy) czy na Allegro.

Porównując, za typowe stojaki na siodła (metalowe, w sklepie jeździekckim) trzeba zapłacić od 35 zł za wiszące/przykręcane/wieszane i od 100 za stojące. Znajdziemy także oferty za koziołki z PCV sięgające 700 zł.

2. Wiadro



Wydawać się może głupie, bo to przecież tylko wiadro, albo nazbyt oczywiste, jednak jeśli wasze konie często niszczą wiadra, rzucają nimi, lub je depczą - zgodzicie się, że lepiej wydać jak najmniej, jeśli i tak czeka was szybka zmiana.

Cena wiaderka ze zdjęcia (12l) to niecałe 6 zł, można również znaleźć je w sklepach budowlanych. Sama używam tych wiader, jak i typowo jeździeckich, jednak, cena najtańszych, a mniejszych, waha się w sklepach jeździeckich koło 30-50 zł. 

I tak jak moje złote wiaderko jest naprawdę porządne, tak np. bardzo trudno utrzymać je w czystości, a na dodatek ma wąskie dno, przez co Dąbrówce trudno wylizać koniec paszy. W tych czarnych, mogę was zapewnić, że można podawać i kolacje, i wodę. Dodatkowo są giętkie, kiedyś miałam zwykłe plastikowe wiaderko w złote rybki, to po zderzeniu ze żłobem i przyciśnięciu przez głowę popękało i nie nadawało się do użycia. Te się lekko zegną, odkształcą, ale potem zaraz wrócą do pierwotnego kształtu. 

3. Litery na czworobok

Teraz coś naprawdę niskobudżetowego. Nie wiem czy wiecie, ale zestaw 8 liter na czworobok (wbijanych w ziemię) to koszt wysokości koło 300 zł. Stawiane "stożki" możemy kupić za 150 zł, co jednak nadal jest sporo. 

Całkiem przypadkiem wymyśliłyśmy ten sposób, który u nas się bardzo dobrze spisał. 8 doniczek z Castoramy (7,5l, wysokość 20 cm) wyniesie 43 zł, czyli podobnie co same litery na czworobok. Jeśli macie gdzie je przyczepić, to dobrze, jednak, co jeśli nie ma takiej szansy?

Najtańsza farba biała wyniesie koło 15-20 zł, a pomalowanie doniczek to jakieś max. 30 minut. Pamiętajcie tylko, że jeśli zostawiacie literki na ujeżdżalni, to je jakoś przy gnieździć, bo wiatr potrafi być zdradliwy. 

4. Drągi 

Ja większość swoich drągów zrobiłam z kijków do palisady. Koszt 2,5 metrowego w Castoramie to 23 zł plus doliczcie farby, jakie chcecie. Nie jest to może super tani wydatek, ale dużo tańszy, niż profesjonalne drągi. Na różnych portalach sprzedażowych możecie znaleźć drągi np. za 70 zł za sztukę, jednak zawsze trzeba doliczyć transport.

Cała rzecz w tym, żeby dobrze dobrać grubość, obciąć końcówkę i ładnie pomalować, a zapewniam was, że efekt będzie świetny. Kiedyś widziałam także 3 metrowe kijki, więc to kwestia pogrzebania. Jako że ujeżdżalnie mam ciasną, takie przeszkody po 2,70-2,40m sprawdziły się idealnie. 

5. Skrzynka na sprzęt

Jakieś 2 lata temu zapragnęłam pudełka na szczotki, zamiast torby. Jednak ceny jeździeckich były powalające, więc zwróciłam się do allegro, gdzie za 30 zł można kupić takie coś, jak widzicie wyżej. I do tego naprawdę dużą (wtedy cena może być np. 40 zł). Ma organizator, w którym trzymam np. grzebienie czy gąbki, a w zewnętrznych przegródkach świetnie trzyma się kokardki czy gumeczki (dziwie się, że żadna jeździecka firma jeszcze nigdy na to nie wpadła). Generalnie - skrzynka marzeń. Była ciut za duża, więc na preparaty i ewentualne wyjazdy za 20 zł znalazłam mniejszą w Brico.

Oczywiście najmniejsze skrzynki jeździeckie kosztują koło 50 zł, a coś większego i porządniejszego bliżej 150. Miałam raz skrzynkę za 80 zł, to w dosyć szybkim czasie zawiasy się wyłamały a wieczko się wybrzuszyło. Tutaj zdecydowanie mogę polecić plastik, bo skrzynki były już kopane, wywalane czy deptane przez konie, jedyne co, przeźroczysty plastik od przegródek na górze nie wytrzymał i pękł, jak raz Dąbrówka postanowiła położyć kopytko na nowym nabytku.

Podsumowując, jak widzicie, istnieje kilka sposób na oszczędzenie i zastąpienie rzeczy w stajni, szczególnie, że jakość i użyteczność może was zaskoczyć.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aplikacja Equilab

Ogłowie START Woden

Recenzja ochraniaczy i kaloszków "Green" od Lovequestrian