Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Genetyka w skrócie

Obraz
Rozwijając maści podstawowe, E (Extension) w kombinacjach:  ED - czarny dominujący, epistatyczny do Agouti (hamuje jego eksperesje); E - warunkuje produkcję eumelaniny ; e - warunkuje produkcję feomelaniny (czyli barwy żółto-czerownej). Oraz A (Agouti): A – ogranicza rozmieszczenie czarnego barwnika do grzywy, ogona i kończyn;  A+ – dzika odmiana allelu, powoduje dzikie umaszczenie gniade, zaliczając niskie podpalanie czy jasne pasemka w grzywie; a – brak ograniczenia rozmieszczenia czarnego barwnika. Przykładowy genotyp maści gniadej: (AAEE) Dlatego zapis ogólny wyciąga powtarzające się allele, bez których nie ujawni się umaszczenie gniade: (A_E_). Genotyp maści kasztanowatej: (_ _ee), epistatyczny do Agouti. *** Drobne plamki koloru umaszczenia bazowego są nazywane hreczką. Czasami zdarzają się tzw. krwawe odmiany, czyli nie objęte siwieniem miejsca koloru maści podstawowej. Uzyskanie siwego konia jest bardzo łatwe, gdy jeden ro

Aplikacja Equilab

Obraz
Na Equilab trafiłam przypadkiem już wieki temu, nawet nie pamietam, czy była to reklama na Instagramie, czy po prostu podczas przeglądania nowości w App Store przykuła mój wzrok. Do tamtej chwili korzystałam z Endomundo, gdzie w kategorii jeździectwo od czasu do czasu popykałam w teren, albo dla czystej "statystyki" liczyłam liczbę metrów, jakie Dąbrówka pode mną przegalopowała. Niestety, jak wiele osób twierdzi, sposób w jaki aplikacja funkcjonuje jest niewspółmierny do prawdziwej sytuacji, dziejącej się "w siodle". Błędne pomiary, albo prędkość bliska 60 km/h, jak widziałam w screenach na pewnej fejsbukowej grupie. Na przeciw temu wychodzi Equilab. Przedstawia ona nam szereg funkcji, możliwości i opcji. Po pierwsze - dodajemy tutaj na nasz profil konie, na których trenujemy. W ten sposób statystyki są przejrzyste i nie musimy się domyślać, którego dnia na jakim wierzchowcu trenowaliśmy (ja na przykład używam osobnego "konia" jako rower). P

Czaprak wycięty Mustang

Obraz
Na wycięty czaprak czaiłam się dłuższy czas, ale nie zadowalała mnie cena. W końcu, na logikę, materiału mniej, a ceny równie wysokie. Tutaj z pomocą przyszedł mój ulubiony Mustang, który nie tylko oferuje najniższą cenę, ale również dużą gamę kolorów i trwały produkt. Niestety lepszego zdjęcia pod siodłem nie zrobiłam. Sam materiał to taki typowy, jak eskadronowy cotton, czaprak w plastry miodu. Lamówka jest granaowo-biała, idealnie w ten sposób pasująca bodajże do elementów z Esk mango.  Bardzo lubię jego strukturę, brud w ogóle się nie przyczepia, od spodu wystarczy raz przejechać szczotką i jest w dobrym stanie i gotowy na następny trening. Włosy się nie wbijają, a sam czaprak jest miękki i przyjemny w dotyku. Minusem, o ile tak można to nazwać, jest fakt, że wraz z potem konia, zrobiły się ciemniejsze plamy w okolicach popręgu. Ciężko mi stwierdzić, czy to lamówka się "rozlała", czy tylko pot wybił, bo szczerze mówiąc, jeszcze go nie wyprałam. Sam czapr

Czaprak Lovequestrian "Pink & Dots" + owijki York

Obraz
W tym poście zasypie was zdjęciami (postaram się jak najbardziej na końcu), bo jestem zachwycona tym, co "wyłowiłam" z odchłań GNL.  Wszyscy odradzali mi zawsze bardziej odważnych czapraków, szczególnie we wzorki, bo "przecież masz kolorowego konia". Tak więc przedstawiam wam konia w kropki w czapraku w kropki. I kropka. Uwielbiam to połączenie! Dodatkowo, moja mała modelka dostała wczoraj do testów owijki z Yorka, białe, które zakupiłam jakiś czas temu w Tundrze, ale nie miałam okazji (do czego raczej) ich wypróbować. Spełniły moje oczekiwania w 101%, ale o tym później. Po pierwsze, jest to firma polska, a czapraki są produkowane u nas. Wypełnione są pianką oraz watą poliestrową, a od spodu podszyte są siateczką wchłaniającą pot (przy dotykaniu wydaje się dużo miększa i cieńsza niż w innych czaprakach). Zastanawiało mnie bardzo, że po podniesieniu czapraka, od spodu prześwituje kolor różowy, ale czaprak przecież przeźroczysty nie jest. Naprawdę mnie to z

Czaprak FERA Equestrian "Lamina"

Obraz
Przed obozem bardzo długo szukałam "tego idealnego" czapraka. Warunki były proste - ujeżdżeniowy, granatowy (najlepiej ze złotym) i elegancki. Przejrzałam dużo firm, tych mniejszych, jak i większych, później polskie i zagraniczne. Trafiłam na stronę Fery i nie mogłam oderwać wzroku od ich produktów. Model Lamina spełniał wszystkie warunki, jakie postawiłam, cena nie była aż tak... no dobra, była wysoka, ale jak się dowiedziałam później, szyto go specjalnie dla mnie (aż żałuję, że nie było wtedy opcji personalizowania, która z tego co się orientuję, teraz jest dostępna). Był jednak z tym drobny problem - czas realizacji. Miał to być prezent na święta, zamawiałam go jakieś 3 tygodnie przed Wigilią, a przyszedł gdzieś w połowie stycznia. Okazało się, że był problem z materiałem, potem nie miał kto go uszyć i tak zeszły prawie dwa miesiące.  Jednak pomimo tego, czaprak okazał się cudownym i dobrym zakupem.  Materiał jest bardzo łatwy do czyszczenia przez swoją st

Ogłowie START Woden

Obraz
Szukanie tego idealnego ogłowia, jeszcze do dwóch osobnych dyscyplin, to nie lada wyzwanie. Chociaż skokowy zestaw skompletowałam, ujeżdżeniowy pozostał pod znakiem zapytania. Stare ogłowie Dąbrówki (no name), zaczynało już powoli dogorywać, wodze zrobiły się przetarte i sparciałe, a taki poważny ujeżdżeniowy koń nie może startować w łachmanach. Zaczęłam więc szperać, by znaleźć coś, co odpowie moim wysokim wymaganiom, nie opróżni całkiem konta bankowego, a jednocześnie będzie jakości, która posłuży na lata. Już myślałam, że skończę z HKM Felicity, które nie było idealne, ale bliskie temu, czego szukałam, chociaż w cenie dosyć dużej. Jednak wtedy trafiłam na to cudeńko, Start Woden , nowość w sklepie i już tego samego dnia, nowość w mojej końskiej garderobie.  Główną zaletą było wpasowanie się w moje kryteria, tj.: Cena nie z kosmosu, godna materiału, jaki został wykorzystany Podszyty biało nachrapnik, najlepiej, żeby był szwedzki Podszyta potylica Naczółek biało podszyty

Błękitny zestaw - YORK Luna + owijki i nauszniki HKM

Obraz
 Na tamte zakupy jechałam w konkretnym celu zakupienia zestawu, najlepiej różowego albo błękitnego... ale na pewno nie z czaprakiem Yorka. Moim głównym faworytem był jakiś tani Busse z pomarańczową lamówką, ale po zobaczeniu go na żywo, odzieļ nie pasowałby do niczego.   Model Luna wszyscy zachwalają i muszę przyznać, że rozumiem tą fascynację, bo o dziwo okazał się to naprawdę porządny czaprak. Od spodu jest podszyty siateczką, a nie tak jak starsze modele, które miałam z tej firmy, po prostu materiałem. Pikowanie jest też ciekawe, na te falki nie zdecydowało się wiele firm. Lamówka się nie zniszczyła, pomimo kilku wymagających treningów, a pot nawet nie dał specjalnie o sobie we znaki (na drugim zdjęciu widzicie, że są mokre ślady wzdłuż przeszyć pikowania, które bardzo szybko się wchłonęły i nie zostawiły żadnego śladu). Jedyne zastrzeżenia mam, jak to ja, do efektu wizualnego, czyli np. wszędzie wystających nitek, które zwiastują (chociaż niekoniecznie) "zaraz się pop

Kaloszki i owijki HKM

Obraz
W czasie zakupów w Dobrym Koniu rzuciły mi się w oczy także cudne, przecenione kaloszki z HKM , brązowe z brokatem. Uznałam, że i tak muszę mieć jakieś kaloszki, więc je zakupiłam, a do czapraka dobrałam czarne owijki (poniekąd uniwersalne). Niestety tego samego dnia już miałam trening, na którym wszystko wypróbowałam, więc i byłam już tego samego dnia zawiedziona.  Pierwsza rzecz, która się rzuca w przypadku owijek, to mało adekwatna cena do jakości. Z owijek, które zakupiłam, były one jedne z najdroższych, a materiał z którego są, jest beznadziejny. Cienki polar, rozciąga się w rękach, masa nitek i paprochów w zwiniętym egzemplarzu, a rzepy są byle jak wszyte, również nie wysokiej jakości. Jedyne owijki, które z HKMu mnie nie zawiodły, to różowe z Spring Fly, chyba w podobnej cenie, ale materiał i wykonanie dużo lepsze. Niemniej, owijki to owijki, nie da się ich tak łatwo zniszczyć (chyba że zjedzą je myszy), ale niestety brud to inna sprawa. Kaloszki za to wydawały się

Czaprak Lauria Garrelli "Moena" + kantar "Scotland"

Obraz
Nie dawno w sklepie jeździeckim Dobry Koń zakupiłam czaprak z kolekcji Moena , który wydawał mi się wtedy czarny, ale po sprawdzeniu w katalogu i przy świetle dziennym, faktycznie jest lekko granatowy. Podszyty siateczką, wydawał się porządny jak reszta moich czapraków z modeli HKM'owych, niestety się nim rozczarowałam. Od razu się ubrudził, po jeździe (jednej) wygląda jak po miesiącu intensywnej jazdy. Materiał, z którego jest, niby śliski, a jednak brud się bardzo przyczepia. Przynajmniej pot i sól nie przebiła na zewnątrz. Niestety poza tym, ta śliczna lamówka się obdarła przy popręgu, co samo w sobie nie jest niczym niezwykłym, bo często tak się zaczyna niszczenie czapraka, tylko czemu po jednej jeździe? O dziwo z prawej strony bardziej, niż z lewej, ale i tak jestem zawiedziona, że to złoto się zdarło i wyszło coś na kształt gumy spod spodu.  Na plus ładnie wykonana aplikacja i generalnie, to ten model naprawdę jest ładnie uszyty, zdarzało się w czaprakach LG, że

Komplet Spring Fly HKM

Obraz
Komplet jest modelem Spring Fly z firmy HKM , albo przynajmniej taką nazwę noszą nauszniki w większości sklepów internetowych. Składa się on z czapraka, nauszników i owijek (których na zdjęciu poniżej nie widać). Różowy materiał jest obszyty szarą lamówką z dwoma kolorowymi paskami - błękitnym i różowym. Czaprak jest porządnie wykonany, od spodu podszyty siateczką, jednak pomimo tego, potu nie wchłania idealnie, a przez jasną barwę, ślady po soli zostają na zewnątrz, w okolicach siodła. Po praniu nic się z nim nie stało, co jest na duży plus, bo coraz więcej czapraków po jednym praniu "wymięka" i się mechaci.  Nauszniki również idealnie przewiewne nie są i zdarzyło mi się kilka jazd, podczas których cała część uszna była mokra, bo kobył tak grzał, że można było wyciskać. Pomimo tego, ładnie się układają na uszach i materiał jest dobrze zszyty, zdarzało mi się, że nauszniki z HKM mają środek nie w tym miejscu i zjeżdżały w jedną stronę. Największą zaletą w t

Fair Play Amber 2.0 + podkładki Mustang

Obraz
Amber 2.0 , który pomimo niewielkiej różnicy w cenie jest diametralnie inny jeśli idzie o jakość wykonania. Na pierwszy rzut oka, poza pikowaniem to całkiem inny czaprak, inne rozwiązania oraz lekko zmieniony styl. Ambery trafiałam nawet za siedem dych, nowa wersja chodzi po 105-108 złotych, co majątkiem za dobry czaprak obecnie nie jest, jednak lekką podwyżkę oczywiście można odczuć. Takie cudo z Fair Playa ostatnio zakupiłam w Tundrze. Po pierwsze - podszyty siateczką, a nie materiałowy spód, jak to było w pierwszej wersji.  Druga sprawa to paski na rzepy, które idą do kołeczek przy siodle, co w przypadku mojej ujeżdzeniówki dużo lepiej stabilizuje czaprak pod siodłem.  Trzecią zmianą jest rozdzielnie na trzy mniejsze paski taśmy do wkładania popręgu, przez co długie przystuły w siodle dostały swoje miejsce.  Dodatkowa zmiana (na plus) to znaczek firmy, wcześniej gumowy, teraz podłużna „blaszka”. W kolorze się zakochałam i cena również jest atrakcyjna, jak na dobrej