Błękitny zestaw - YORK Luna + owijki i nauszniki HKM

 Na tamte zakupy jechałam w konkretnym celu zakupienia zestawu, najlepiej różowego albo błękitnego... ale na pewno nie z czaprakiem Yorka. Moim głównym faworytem był jakiś tani Busse z pomarańczową lamówką, ale po zobaczeniu go na żywo, odzieļ nie pasowałby do niczego.

 
Model Luna wszyscy zachwalają i muszę przyznać, że rozumiem tą fascynację, bo o dziwo okazał się to naprawdę porządny czaprak. Od spodu jest podszyty siateczką, a nie tak jak starsze modele, które miałam z tej firmy, po prostu materiałem. Pikowanie jest też ciekawe, na te falki nie zdecydowało się wiele firm. Lamówka się nie zniszczyła, pomimo kilku wymagających treningów, a pot nawet nie dał specjalnie o sobie we znaki (na drugim zdjęciu widzicie, że są mokre ślady wzdłuż przeszyć pikowania, które bardzo szybko się wchłonęły i nie zostawiły żadnego śladu).
Jedyne zastrzeżenia mam, jak to ja, do efektu wizualnego, czyli np. wszędzie wystających nitek, które zwiastują (chociaż niekoniecznie) "zaraz się popruje". Nie wystają tylko przy taśmie, przez którą przekłada się popręg, ale też z całkowicie przypadkowych miejsc w pikowaniu. 


Nauszniki są podstawowym modelem z HKM, kosztują koło 40 złoty, są dostępne w wielu kolorach i połączeniach, za co je lubię. Mam trzy pary, zawsze się do czegoś dopasuje. Jak każde nauszniki, nie zapewniają 100% wentylacji uszu, często po jeździe kobyła się na tyle spoci, że plamy wychodzą na zewnątrz, ale uczciwie przyznaje, że wszystko się samo wchłania i nie prałam ich nawet jeszcze od zakupu, bo nie było potrzeby. 


Owijki są też podstawowym asortymentem z HKM, zdjęcie było robione lustrzanką na film (i to jeszcze wieczorem), trochę się przez to zrobiły "świecące". 
Niestety po rozwinięciu, materiał okazał się niezadowalający, rozciągał się w rękach, możliwe, że po prostu jest za cienki. Rzepy nie powalają, wydaje się, jakby były robione na "odwal". Opakowanie od nich za to popękało po dwóch jazdach, plastik się pokruszył i musiałam znaleźć alternatywę.
Nie mogę sobie przypomnieć, czy je prałam, ale na pewno przejechałam szczotką i ten rodzaj polaru do wyczyszczenia do najłatwiejszych nie należy.


Podsumowując, nie wiem, czemu dokupiłam do skokowego czapraka owijki, ale posłużyły mi jeszcze do innego kompletu, brązowego czapraka z błękitną lamówką, również z Yorka. Na zdjęciu ze skoków widzicie, że czaprak w trakcie jazdy się nie przesuwa, jest na miejscu, przewiewny i gotowy do następnej jazdy. 
Nauszniki miały jeden feler, mianowicie środek obramowania nie był środkiem. Źle przyszyto te falbanki, przez co ma się ciągłe wrażenie, że leżą na końskim łbie nierówno. Ale no cóż, do nieperfekcyjnych ten świat należy. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aplikacja Equilab

Ogłowie START Woden

Recenzja ochraniaczy i kaloszków "Green" od Lovequestrian