Dlaczego wśród koniarzy panuje taka nienawiść?

Już od dawna wszyscy mówią i piszą o tym, jak to wśród środowiska jeździeckiego panuje nienawiść i jak każdy próbuje tylko sprawić smutek innemu.
Zazwyczaj ignoruje wszelkie "hejt" czy też komentarze, które dotyczą mnie czy mojego konia. Ważne, że mamy siebie nawzajem. Jednak, przy kolejnej takiej sytuacji, ciężko przejść mi obojętnie.

Jedyne, co bym chciała osiągnąć tym postem, to uświadomić trochę ludzi. Ja się nie przejmę, że czternastolatka zwyzywała moją twarz, bo tak się nazywa ta część ciała, jednak istnieje wiele ludzi, dla których przykre słowa są czymś więcej. Nie pomagają im w zaakceptowaniu siebie, nie pomagają, jeśli wstydzą się swojego ciała. 
Jeśli publikuję coś w internecie, oczywiście zgadzam się, żeby każdy mógł wyrazić na temat tego zdanie. Udostępniłam swoje zdjęcie z Dąbrówką dlatego, że nawet jeśli nie wyglądam na nim jak modelka, to wyraża to, co zdjęcie jeźdźca powinno - czystą radość i miłość do swojego wierzchowca.  Bardzo długo wybierałam selektywnie zdjęcia, na takie, na których wyglądam najlepiej, albo nie widać mi twarzy. Koniec z tym, bo w większości nie oddawały tego, co najpiękniejsze - więzi z koniem. Momenty, w których mam głupie miny, albo niekorzystne są tymi prawdziwymi, nie na instagrama albo do katalogu. Kiedy mój koń wzbudził we mnie prawdziwe emocje, a ja, nie zważając na kamerę, jestem w stanie w 100% je wyrazić. Nie boję się, że później ktoś powie, jak brzydka jestem. czy taki był cel zdjęcia? Ukazania mojej urody, lub też nie? 
Mam wrażenie, że coraz mniej osób rozumie, co to znaczy jeździectwo. Było multum takich postów, ale napiszę to jeszcze raz - tylko trzymając się razem można coś osiągnąć, coś zdziałać, coś przekazać. Nie jestem w stanie pojąć, co jest w głowie takich ludzi, którzy wrednie i bez większego celu obrażają innych. Najlepiej było jak była moda na sarahah, kiedy anonimowo wszyscy rzucali w siebie obelgami. Jesteś taki odważny, kiedy oplujesz czyjąś pasję pisząc anonimowo. 

Powrócę jeszcze do mojej korespondentki, która nie tyle co mnie zraniła czy obraziła, a jedynie zniesmaczyła, jakie postawy przedstawiają dzisiejsze dzieciaki w wieku podstawówki. Co takiego zrobił ci świat? Jako dorosła osoba może ciut czuję ujmę na moim honorze, fakt, osiemnastkę skończyłam dwa miesiące temu, ale problem leży w tym, że taka niemyśląca nastolatka tak samo potraktuje dziesięciolatkę, trzydziestolatkę i sześćdziesięciolatkę. Jak można tak się wyrażać do innego człowieka? Zawsze mi przychodzą na myśl słowa rodziców, że ja też byłam dzieckiem i robiłam głupie rzeczy (zawsze to mówią, jak z niedowierzaniem patrze na moje rodzeństwo). Też byłam w tym wieku okropna, ale dla ludzi otaczających, z frustracji albo ogoóle, bo rebel. To nieodzowny element dorastania, jestem tego świadoma. Ale co innego obrażać innych w internecie, kiedy nawet nie wie, co inna osoba przechodzi. Jest mi naprawdę przykro, że dzieje się to w grupie ludzi, których łączy najfajniejsza pasja świata - jazda konna. Czy wychodzisz do stajni i wrzeszczysz na innych klubowiczów, że są brzydcy? Znieważasz instruktora, kiedy nie podoba ci się jego wygląd, albo to, co powiedział? 

Istnieje w ogóle szansa, że ktoś tych dzieci nie uświadomił? Nie wierzę, że są rodzice, którzy przejdą obojętnie, kiedy ich syn czy córka zwyzywa kogoś. Rolą rodzica jest nie tylko puste słowo "wychowanie", ale dobra relacja z dzieckiem, zobaczenie problemu i pokazanie, że nie tędy droga. 

Nie chciałabym kiedykolwiek przyjaźnić się w dorosłym życiu z kimś, kto czerpie radość z obrażania innych. Szczególnie, jeśli miałoby to miejsce w mojej stajni czy innym miejscu pracy. Warto poruszyć tu jeszcze dwie inne kwestie, czyli pierwsza sprawa, to bezinteresowane bycie miłym. Od pewnego czasu piszę chociażby na instagramie miłe komentarze ludziom, którzy widzę, że potrzebują tego jednego, kolejnego miłego słowa. Zwykłe "powodzenia" po przebytej chorobie konia da więcej, niż milion lików czy "przykro mi". Pamiętam, jak bardzo doceniałam wasze życzenia powrotu do zdrowia dla Dibi w styczniu, jak groziła jej utrata wzroku. Staram się chwalić tych, którzy wykonują kawał dobrej roboty, oraz podpowiadać tym, którzy są nowi, czegoś niewiedzą, albo szukają odpowiedzi. Nic mnie to nie kosztuję, a uczucie, jakie jest, kiedy ktoś podziękuję nie da się wyrazić słowami. 

Po drugie najgorszy wynalazek ostatniej dekady - reakcje na FB. Kiedy był tylko like, można było go "nabić", albo napisać w komentarzu, że coś nie pasuje. Teraz wszyscy kryją się za "haha" albo "wrr". Nie znoszę tego, a jak widzicie, po zapytaniu kogoś, co go tak śmieszy, dostaniemy idealny wstęp do depresji. Emotki, półsłówka, naprawdę wszystko zniosę, ale nie tą okropną czerwoną buźkę, która warczy.

Jest mi naprawdę przykro, że ludzie pozwalają na takie zachowanie innych. Napisanie innym, że takie zachowanie jest nieodpowiednie będzie kosztować was minutę waszego czasu. Czasami warto zwrócić uwagę innym, może akurat wy zmienicie nastawienie i ktoś przemyśli swoje postępowanie. 

W skrócie: bądźcie mili, bo nie wiecie, kiedy wy będziecie potrzebowali życzliwej osoby.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Aplikacja Equilab

Ogłowie START Woden

Recenzja ochraniaczy i kaloszków "Green" od Lovequestrian